Marynowane zielone pomidory (węgierskie pikle)

Marynowane zielone pomidory (węgierskie pikle).

Kilka lat temu byłam z moimi przyjaciółkami na babskim wypadzie do Budapesztu. Tradycyjnie szlajałyśmy się po rozmaitych targach i targowiskach, próbując lokalnych smakowitości. Poza salami, gulaszem, langoszem i innymi dobrociami, które standardowo kojarzą nam się z Węgrami odkryłyśmy kiszonki i pikle. O matko…jakie to było dobre! Jak oni umieją zamykać lato w słoiku. Z zaangażowaniem godnym większej sprawy zaczęłam poszukiwać przepisu na marynowane zielone pomidory – słodkawe, ale jednocześnie octowe, ostrawe i ziołowe. Nie do końca wiedziałam jak dobrać proporcje marynaty. I wtedy z pomocą przyszła mi ta sama cudowna mieszkanka Budapesztu, która wcześniej podzieliła się swoim przepisem na genialne węgierskie leczo (po przepis: KLIK). Od razu się przyznam, że w przepisie, który dostałam pomidorkom towarzyszyła cebula, a składniki były pokrojone w plasterki. Ponieważ zupełnie nie poważam marynowanej cebuli, zrezygnowałam z tego składnika i przygotowałam całe pomidorki. Zobaczymy. Zamarynowałam i czekam na efekty!

czas przygotowania: 60 min + pasteryzacja
poziom trudności: łatwy
ilość porcji: 7 litrowych słoików

Składniki:

  • 2,5 kg zielonych pomidorków
  • 200 g soli
  • 1 kg cukru
  • 800 ml octu 10%
  • 3 l wody
  • 7 łyżeczek białej gorczycy (po 1 na słoik)
  • 21 ziarenek ziela angielskiego (po 3 na słoik)
  • 7 małych ostrych papryczek (po 1 na słoik)
  • 21 ziarenek pieprzu (po 3 na słoik)
  • ewentualnie: 7 listków laurowych (po 1 na słoik)
  • w oryginalnym przepisie dodatkowo 0,5 kg cebulek

Przygotowanie:

Do wyparzonych słoików wrzucamy zioła i papryczki. Na każdy słoik: 1 łyżeczka gorczycy, 3 ziarenka ziela angielskiego, 3 ziarenka pieprzu, 1 papryczka, ewentualnie po listku laurowym i cebulki.
W każdym słoiku układamy pomidorki.
W garnku zagotowujemy wodę z cukrem, solą i octem. Wrzącą marynatą zalewamy pomidory. Słoiki zakręcamy wyparzonymi nakrętkami. Zostawiamy do wystygnięcia. Przed pasteryzacją postawcie je na chwilę na pokrywkach, żeby sprawdzić, czy dobrze się “zassały” i nie puszczają wody.
Pasteryzujemy. Ja (jako rasowy leniuch) jestem fanką suchej pasteryzacji, którą stosuję np. do marynowanej cukinii. Wygląda to tak: słoiki grzejemy 30 min w piekarniku rozgrzanym do temperatury 130 stopni. Po tym czasie wyłączamy piekarnik i pozwalamy słoikom spokojnie wystygnąć.
Następnego dnia (po około 24 godzinach) powtarzamy cały zabieg.

Marynowane zielone pomidory (węgierskie pikle).

Marynowane zielone pomidory (węgierskie pikle).

Teoretycznie pomidorki powinny być gotowe już po kilki dniach, ale myślę, że dam im przynajmniej tydzień.

Smacznego!

Print Friendly, PDF & Email

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.