Czy wiedzieliście, że prawdziwe węgierskie leczo w ogóle nie przypomina tego, które znamy?
Pojechałam do Budapesztu i pomyślałam sobie, że skoro jestem w kulinarnej ojczyźnie gulaszu i leczo, to przecież nie mogę nie spróbować tych smakołyków. Z gulaszem nie przeżyłam szoku, ale możecie sobie wyobrazić moją minę, kiedy zamiast zamówionego leczo (oczekiwałam epickiego miksu cukinii, cebulki i papryczki), kelner przyniósł to, co widzicie na zdjęciu. Żadnej cukinki, za to całkiem sporo…jajka…
Tak, jajka! Brzmi szokująco, ale jest przepyszne!
czas przygotowania: 60 minut
poziom trudności: łatwy
ilość porcji: 3
Składniki:
- 250 g ostrej, wędzonej kiełbasy (u mnie z dodatkiem papryki)
- 1 duża, biała cebula
- 4-5 białych papryk
- 3 duże pomidory (albo 1 duża puszka krojonych pomidorów)
- 2 jajka
- sól, pieprz
- oliwa do smażenia
Przygotowanie:
Na patelni rozgrzewamy odrobinę oliwy i podsmażamy pokrojoną w kawałki kiełbasę. Kiedy lekko się wytopi i zacznie rumienić dorzucamy na patelnię pokrojoną w kosteczkę cebulę. Smażymy często mieszając, do czasu aż się zeszkli.
Dodajemy na patelnię pokrojoną w kostkę białą paprykę (oczyszczoną z pestek i białych włókien).
Dorzucamy obrane ze skórki, pokrojone w kostkę pomidory (albo puszkę). Mieszamy.
Przez około 10 -15 minut dusimy na małym ogniu pod przykryciem. Papryka powinna zmięknąć, a pomidory prawie zupełnie się rozpaść.
W szklance roztrzepujemy jajka. Stopniowo dodajemy je na patelnię. Energicznie mieszamy do czasu całkowitego ścięcia się jajek.
Bardzo dokładnie mieszamy z całością leczo. Doprawiamy solą i pieprzem.
Podajemy ze świeżym pieczywem.
Smacznego!
Dodaj komentarz