W maju jest milion możliwości na przerobienie różnych rzeczy na pesto. Liście rzodkiewki, liście szpinaku, rukolę, zwykłą sałatę, botwinkę albo liście czosnku niedźwiedziego. Ogranicza Was tylko wyobraźnia. No i dostęp do “pewnych” listków. Ja ostatnio blendowałam czosnkowe pesto. Wyszło OBŁĘDNE. Łapcie przepis i róbcie swoje, a później smarujcie nim chleb, dodawajcie do makaronu albo jedzcie z mozarellą.
czas przygotowania: 20-25 min
poziom trudności: łatwy
ilość porcji: 250-300 ml
Składniki:
- 1 duży pęczek liści czosnku niedźwiedziego albo dwa mniejsze (150-160 g)
- 70 ml delikatnego w smaku oleju (ja wykorzystałam z pestek winogron)
- sok z ćwiartki cytryny
- 100 g tartego sera typu parmezan/grana padano
- 40-45 g prażonych pestek dyni
- 40-45 g prażonych orzechów włoskich
- 1 łyżeczka soli
- pieprz/płatki chili do smaku
Przygotowanie:
Dokładnie myjemy listki czosnku i ścinamy końcówki łodyżek. Jeśli chcecie, żeby pesto nie miało w sobie “włosków” (mi nie przeszkadzają), to w ogóle odetnijcie ogonki.
Kroimy listki w mniejsze kawałki i wrzucamy do blendera. Dodajemy pozostałe składniki i blendujemy na masę o odpowiadającej nam konsystencji. Ja wolę trochę grudkową, ale to bardzo indywidualna sprawa.
Przekładamy do słoiczka. Przechowujemy w lodówce. Najfajniejsze jest jak trochę stężeje.
Smacznego!
Dodaj komentarz