Moja Mama jest absolutną mistrzynią ciasta ze śliwkami. Powiedzmy to sobie szczerze – w tej sztuce nie ma sobie równych.
Późne lato i jesień to czas prawdziwej rozpusty. Ponieważ ciasto znika zanim dobrze wystygnie, w sezonie produkcja nie ustaje, a wszyscy tylko wypatrują kolejnych blaszek. Z deficytu śliwek zdarzało się zastępować je morelami i choć było przepysznie, to jednak wersja śliwkowa króluje.
Każdy z nas zna taką potrawę, która po pierwszym kęsie od razu przenosi do domu. Ciasto ze śliwkami mojej Mamy to właśnie jedna z takich machin do teleportacji. A do tego zaskakująco łatwo się je przygotowuje. Okazało się, że mi też wychodzi – potrzebny jest tylko mikser i kilka składników.
czas przygotowania: około 75 minut (z pieczeniem)
poziom trudności: łatwy
ilość porcji: cała blaszka
Składniki:
- kostka margaryny do pieczenia ciast
- 1,5 szklanki mąki pszennej
- 0,5 szklanki mąki ziemniaczanej
- 1 spora łyżeczka proszku do pieczenia
- 4 duże jajka
- 1 szklanka cukru
- 0,5 kg dojrzałych, słodkich śliwek
- cukier puder do posypania
Przygotowanie:
Margarynę rozpuszczamy i odstawiamy do przestygnięcia.
W miseczce mieszamy mąkę pszenną, ziemniaczaną i proszek do pieczenia.
Jajka miksujemy z cukrem na gładką białą masę.
Stopniowo dosypujemy mąkę.
Na końcu dolewamy wystudzoną margarynę. Dokładnie miksujemy.
Przelewamy do wyłożonej papierem do pieczenia blaszki o wymiarach około 35 x 25 cm.
Śliwki myjemy, kroimy na pół i usuwamy pestki.
Na wierzchu ciasta układamy połówki śliwek.
Pieczemy 40-50 minut w temperaturze 160 stopni.
Wystudzone ciasto posypujemy cukrem pudrem.
Smacznego!
no to w weekend zrobię:)