Jaki jest Wasz ulubiony śledzik? Mój najprostszy i najzwyklejszy w oleju i z cebulką. Mogę go jeść i jeść i jeść i jeść. Ale, żeby nie było nudy, regularnie wymyślam nowe, śledzikowe połączenia smaków. Tak powstał śledź z jabłkiem, cebulką i żurawiną. Pychota.
czas przygotowania: 60 min + 1 dzień
poziom trudności: łatwy
ilość porcji: 6-8
Składniki:
- 4 płaty śledzia a’la matias (ok. 400 g) – opłukałam go najpierw z oleju i osuszyłam papierowymi ręcznikami
- 100 g suszonej żurawiny
- 1 duże, twarde jabłko np. Ligol
- 1 nieduża cebula
- 1 łyżka octu jabłkowego
- 200 g gęstej śmietany
- wrzątek
- sól, pieprz
Przygotowanie:
Zaczynamy od przygotowania żurawiny. Przekładamy ją do miseczki/kubka, zalewamy wrzątkiem, przykrywamy i odstawiamy na 45-50 min (do zmięknięcia żurawiny).
Płaty śledzia kroimy w paseczki albo w kostkę (jak wolicie) i przekładamy do miseczki.
Jabłko obieramy ze skórki i wycinamy gniazdko nasienne. Miąższ kroimy w kosteczkę, którą przekładamy do miski i zalewamy octem. Mieszamy.
Cebulę kroimy w drobną kostkę, dorzucamy do jabłka i mieszamy. Zostawiamy na 10 min do zamarynowania. Po tym czasie odsączamy z octu i dodajemy do śledzia.
Odcedzamy żurawinę z wody i dodajemy do śledzia z jabłkiem i cebulą.
Dodajemy śmietanę i dokładnie mieszamy. Doprawiamy solą i pieprzem.
Tak przygotowanego śledzia wstawiamy do lodówki. Smaki powinny się dobrze zmieszać, więc najlepszy będzie co najmniej po nocy w lodówce.
Smacznego!
Dodaj komentarz