Na początku to był przepis na placuszki, które usmażyłam z resztek kaszy jaglanej. Stopniowo zaczął ewoluować, żeby na końcu przepoczwarzyć się w recepturę na bezglutenowy, dietetyczny sernik, w którym nie znajdziecie też laktozy i cukru. Brzmi dziwnie, prawda? Też mi się tak wydawało, ale okazało się, że smakuje jak najprawdziwszy sernik.
Pomarańczowo i soczyście. Do składników możecie dorzucić rodzynki albo posiekane daktyle. Ja kolejną wersję przygotuję z brzoskwiniami.
Przepis wart wypróbowania – zwłaszcza kiedy ograniczacie tradycyjne słodycze 🙂
czas przygotowania: 100-110 minut
poziom trudności: łatwy
ilość porcji: 12
Składniki:
- 200g kaszy jaglanej (na “sucho”)
- 1 puszka mleka kokosowego
- 1 szklanka mąki kokosowej
- skórka otarta z 1 dużej pomarańczy
- sok wyciśnięty z 1 dużej pomarańczy
- 2 jajka
- 5-6 łyżek syropu z agawy
- odrobina aromatu z wanilii
- ewentualnie: 2 tabliczki gorzkiej czekolady do polania
Przygotowanie:
Kaszę jaglaną gotujemy zgodnie z przepisem na opakowaniu, z tym wyjątkiem, że nie dodajemy soli. Możecie ją trochę “przeciągnąć”. Studzimy i blendujemy na gładką masę.
Dodajemy mąkę. Mieszamy.
Dolewam mleko kokosowe, syrop z agawy, sok z pomarańczy, skórkę pomarańczową, jajka i aromat.
Miksujemy na niskich obrotach do czasu uzyskania jednolitej masy.
Przelewamy do tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia i wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni. Pieczemy przez około 50 minut.
Kiedy sernik wystygnie, polewamy go rozpuszczoną czekoladą.
A gdybyście zastanawiali się, z jakiego syropu skorzystać, ja przygotowałam ciasto z wykorzystaniem lidlowego BIO syropu, który widzicie na zdjęciu.
Smacznego!
Dodaj komentarz