Kiedy już raz spróbujecie boczniaków, przepadniecie jak ja. Teraz siedzę i kombinuję jak jeszcze mogłabym je przygotować. Ostatnimi czasy padło na wersję mniej tradycyjną. Przygotowałam meksykańską marynatę i zapiekłam je z cebulą. Wyszła nieziemska alternatywa dla mięsnej fajity. Uwierzcie mi, że nawet mój domowy mięsożerca był zachwycony i najedzony.
czas przygotowania: 30 min + 20 min pieczenia
poziom trudności: łatwy
ilość porcji: 2 (do ryżu) albo nadzienie do 4-5 tortilli
Składniki:
- 250 g boczniaków
- 1 duża cebula
- do podania: ryż albo tortille
Składniki na marynatę:
- 1 łyżeczka słodkiej papryki
- 1 łyżeczka ostrej papryki
- 1 łyżeczka wędzonej papryki
- 0,5 łyżeczki płatków chili
- 0,5 łyżeczki mielonej kolendry
- 1,5 łyżeczki kuminu (kminu rzymskiego)
- 0,5 łyżeczki sproszkowanej cebuli
- 1,5 łyżeczki czosnku
- 1 łyżeczka oregano (roztartego na dłoni)
- 2 szczypty cynamonu
- 3 łyżki oleju
- sok z połówki pomarańczy
- 2 łyżeczki soku z limonki
- 1 łyżka octu winnego
- 2 łyżki sosu sojowego
- 1 łyżka syropu klonowego/albo kokosowego/albo z agawy/w ostateczności płynnego miodu
Do podania:
- ryż albo tortille
- w wariancie z tortillami: żółty (tarty) ser, pomidory, śmietana, ostry sos kiwi – KLIK TU, świeża kolendra albo szczypiorek
Przygotowanie:
Zaczynamy od przygotowania marynaty – mieszamy ze sobą wszystkie składniki.
Boczniaki płuczemy, dokładnie odsączamy i kroimy na paski (wzdłuż blaszek). Mieszamy z marynatą i odstawiamy na 20 min.
W tym czasie obieramy cebulę i kroimy ją w “piórka”.
Piekarnik rozgrzewamy do 200 st. C.
Boczniaki układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i posypujemy piórkami cebuli. Pieczemy przez 20 minut. W trakcie pieczenia możemy przemieszać.
Podajemy z ryżem albo na tortillach.
Jeśli zdecydujecie się na opcję z tortillami, dodajcie do nich pomidory, żółty (tarty) ser, śmietanę, ostry sos kiwi – KLIK TU i świeżą kolendrę albo szczypiorek.
Smacznego!
Witam
Jedna uwaga do przepisu na boczniaki po meksykańsku – nie ma opcji aby po 20 minutach pieczenia cebula była upieczona! Wg mnie należy ją wcześniej zeszklić na oleju.
Panie Januszu, gwarantuję, że w 200 stopniach da się upiec pokrojoną w piórka cebulę w 20 min. (jak na pizzy), ale oczywiście taka modyfikacja też może być smakowita 🙂 Pozdrawiam cieplutko!