Kotlety z kaszy gryczanej.
Dziś mam dla Was przepis na moją wersję kotletów z kaszy gryczanej z pieczarkami, cebulką i marchewką. Smakują trochę jak domowe mielone.
Nawet mój domowy mięsożerca domagał się więcej, więc mogę uznać, że zadowolą też tych najbardziej wybrednych kotletowych koneserów.
Poniżej prezentuję Wam przepis w wersji „podstawowej”, ale świetnie smakują też z odrobiną lubczyku ogrodowego, albo natką z pietruszki.
Proporcje jajek i bułki tartej potraktujcie raczej umownie. Wszystko zależy od tego jak bardzo odparujecie pieczarki, jak mokra będzie kasza gryczana po ugotowaniu itp. Jeśli kotlety będą się Wam rozpadać na patelni, dodajcie więcej bułki tartej.
czas przygotowania: do 60 minut ze smażeniem
poziom trudności: łatwy
ilość porcji: około 20 kotlecików (4-5 porcji)
Składniki:
- 150 g ziarenek palonej kaszy gryczanej
- 250 g pieczarek
- 1 duża cebula
- 2 duże ząbki czosnku
- 2 średnie marchewki
- 2 duże jajka, albo 3 małe
- 5-6 łyżek bułki tartej (i ewentualnie trochę do podsypania, gdyby kotlety się nie kleiły)
- sól, pieprz
- oliwa do smażenia
Przygotowanie:
Kaszę gryczaną gotujemy w osolonej wodzie. Odcedzamy, przelewamy zimną wodą i odstawiamy do ostygnięcia.
Pieczarki myjemy i ucieramy na tarce o dużych oczkach.
Na patelni rozgrzewamy odrobinę oliwy. Przekładamy na nią pieczarki i smażymy często mieszając, do czasu odparowania wody.
Dodajemy posiekaną w drobną kosteczkę cebulę i czosnek utarty na tarce o małych oczkach. Smażymy, często mieszając, do czasu zeszklenia cebuli.
Zdejmujemy z patelni i dodajemy do kaszy gryczanej.
Dorzucamy marchewki utarte na tarce o małych oczkach.
Dodajemy roztrzepane jajka, sól i pieprz. Dokładnie mieszamy.
Pod koniec dosypujemy bułkę tartą i mieszamy.
Formujemy kotleciki, które smażymy na patelni z niewielką ilością tłuszczu, na małym ogniu.
Podajemy z ulubioną surówką.
Kotlety z kaszy gryczanej.
Smacznego!
Zdecydowanie coś dla mnie – nie za suche, składniki idealnie wyważone, nie rozwalają się, łatwe do zrobienia, w ogóle idealne zastępstwo dla mięsa, pycha!
robie w weekend
Ja też 🙂