Te wspaniałe ciasteczka półfrancuskie są chrupiące, słodkie i uzależniające. Niby francuskie, ale nie do końca. Niby kuruchutkie, ale niezupełnie. Po prostu idealne.
Najgroźniejsze jest to, że znikają błyskawicznie w każdej ilości. I z kawą, i z herbatą, i “na sucho”. Bezapelacyjnie jeden z największych wrogów mojej diety. Ale jaki pyszny…
czas przygotowania: 30 min + pieczenie kolejnych porcji
poziom trudności: łatwy
ilość porcji: naprawdę dużo ciasteczek 🙂
Składniki:
- 1 kg mąki
- 5 jajek
- 5 dag świeżych drożdży
- szczypta soli
- szczypta cukru
- 2 łyżki mleka
- 2 masła (albo margaryny)
- 0,5 l. śmietany
- cukier do posypania (najlepiej perłowy, ale ze zwykłym też będzie pysznie)
Przygotowanie:
Drożdże dokładnie rozrabiamy ze szczyptą cukru, szczyptą soli i mlekiem. Odstawiamy i czekamy aż zaczną rosnąć.
Mąkę siekamy z masłem (ja używam do tego noża, albo zwykłej kuchennej łopatki).
Oddzielamy białka jajek od żółtek. Białka odstawiamy do udekorowania ciasteczek.
Drożdże, żółtka i część śmietany dodajemy do mąki i wyrabiamy ciasto. Stopniowo dodajemy resztę śmietany. W razie potrzeby podsypujemy mąką.
W niektórych przepisach znajdziecie informację, żeby schować ciasto do lodówki na co najmniej kilka godzin. Możecie. Ale w wersji dla niecierpliwych ciasteczka produkujemy ze świeżo wyrobionego ciasta, które dzielimy na kilka części. Każdą rozwałkowujemy na placki o grubości około 0,5 -1 cm.
Wycinamy dowolny kształt ciasteczek. Najłatwiej i najszybciej pociąć ciasto w kwadraciki.
Smarujemy je po wierzchu roztrzepanym białkiem i posypujemy cukrem.
Piekarnik rozgrzewamy do temperatury 200 stopni.
Pieczemy partiami – każdą blaszkę przez około 15-20 minut, ale kontrolujemy kolor. Wyciągamy kiedy się zrumienią.
Smacznego!
Mmm… wyglądają smakowicie 🙂
I sa naprawde Bardzo smaczne
I sa naprawde Bardzo smaczne