W domu mistrzem kapusty od zawsze jest Tata. Niestety, eksperymentuję, próbuję, mieszam, doprawiam, ale duszona kapusta nigdy nie wychodzi mi taka jak spod jego ręki. To tym bardziej dziwne, że przecież dał mi przepis i kilka razy tłumaczył jak ją robić. Wszystko na nic, zawsze smakuje inaczej. Dlaczego? Nie mam pojęcia. Na pewno na koniec potrzebne jest jakieś tajne zaklęcie, którym się nie podzielił 🙂 W każdym razie, przestałam próbować odtwarzać i zaczęłam robić po swojemu. Wychodzi całkiem nieźle.
czas przygotowania: około 90 minut
poziom trudności: łatwy
ilość porcji: 4
Składniki:
- 1 niewielka główka kapusty (około 1,5 kg)
- 0,5 kg chudego podgardla
- 1 niewielki pęczek koperku
- sól, pieprz
- szczypta kwasku cytrynowego
- woda/bulion warzywny do podlania
Przygotowanie:
Kapustę siekamy i przekładamy do dużego garnka z grubym dnem. Głąba zawsze wykrajam i zostawiam do podjadania 🙂 Podlewamy odrobiną wody/bulionu i dusimy do czasu aż kapusta zmięknie, co jakiś czas mieszając (około 30 minut).
W czasie, kiedy kapustka będzie się dusić podgardle kroimy w drobną kosteczkę i przerzucamy do rondelka. Smażymy do czasu wytopienia się tłuszczu i zrumienienia się skwarek.
Kiedy kapusta zmięknie dodajemy do niej kwasek cytrynowy rozpuszczony w odrobinie wody/bulionu i dokładnie mieszamy.
Dodajemy skwarki i tłuszczyk, który się z nich wytopił i dusimy jeszcze około 10 minut.
Na koniec dosypujemy posiekany koperek. Doprawiamy solą i pieprzem.
Zdecydowanie najlepsza jest następnego dnia.
Podajemy z chlebkiem albo jako dodatek do obiadu.
Smacznego!
Dodaj komentarz