Jaki klimat, taka carbonara. Nie klasyczna, z pancettą i samymi żółtkami, tylko nasza, polska. Jak mawiał klasyk: „Nasza, nasza… doi krowy, pije mleko i słucha Chopina”.
To bardziej wariacja na temat pierwowzoru. Ma w sobie boczek, cebulkę, czosnek i słuszne ilości wysokoprocentowej śmietany. Nie ma co ukrywać, to bomba kaloryczna, ale jak to zwykle bywa – im bardziej niezdrowe, tym smaczniejsze!
P.S. Kto wie skąd był cytat?
czas przygotowania: 40 minut
poziom trudności: łatwy
ilość porcji: 4
Składniki:
- 250 g makaronu tagliatelle (suchego, przed gotowaniem)
- 250 g boczku wędzonego parzonego
- 2 małe, albo 1 średnia cebula
- 3 średnie ząbki czosnku
- 250 ml śmietany 30 %
- 2 żółtka
- 150 g sera żółtego (lepiej sprawdzają się te z intensywniejszym smakiem)
- suszone, otarte oregano
- pieprz
Przygotowanie:
Makaron gotujemy w osolonej wodzie i odcedzamy.
Boczek kroimy w paseczki i podsmażamy na głębokiej patelni. Jeżeli kupiliście bardzo chudy boczek, możecie go podlać odrobiną oliwy, ale w większości przypadków sam tłuszcz z boczku wystarczy.
Cebulę siekamy na drobne kawałki i dodajemy do boczku. Musimy ją zeszklić, więc często mieszamy zawartość patelni. Czosnek przeciskamy przez praskę, albo ucieramy na tarce o małych oczkach. Dorzucamy na patelnię, ciągle mieszając.
Kiedy boczek się zrumieni, a cebula zeszkli, wrzucamy na patelnię makaron.
W misce mieszamy śmietanę i żółtka. Dodajemy pieprz i utarty ser. Nie ma znaczenia, na jakiej tarce go utrzecie, ponieważ i tak się rozpuści. Zawartość miski wlewamy na patelnię i mieszamy.
Carbonara będzie gotowa, kiedy sos się podgrzeje.
Przed podaniem możecie posypać makaron oregano.
Smacznego!
Dodaj komentarz