Pierwszy raz jadłam je siedząc w porcie w Sztokholmie.
Pachniały cynamonem, a cukier cudownie chrupał w zębach…. mmmm….
Od tamtej pory, raz na jakiś czas organizuję powtórkę ze wspomnień.
Najlepsze są ciepłe, zaraz po upieczeniu. Ale ponieważ to ciasto drożdżowe,
spokojnie mogą poleżakować kilka dni.
czas przygotowania: około 3 godzin (z przerwami)
poziom trudności: średni, ale czasochłonność b.duża
ilość porcji: 27-30 sztuk, w zależności od wielkości (większe są zdecydowanie bardziej poręczne)
Składniki na ciasto:
- 160 g masła/margaryny
- 100 g cukru trzcinowego
- łyżeczka kardamonu
- 0,5 l ciepłego mleka
- 50 g świeżych drożdży + łyżeczka białego cukru (ten zestaw można zastąpić 2 torebkami suchych drożdży, po 7 g każda)
- 1 kg mąki
Składniki na masę/farsz:
- 200 g masła/margaryny
- 3 łyżeczki cynamonu
- 150 g cukru trzcinowego
Do posypania:
- cukier perłowy
- 1 roztrzepane jajko
Przygotowanie:
CIASTO: Masło ucieramy z cukrem i z kardamonem na puszystą masę. Dodajemy mąkę i drożdże utarte z cukrem (albo suche, w zależności od wybranej opcji) i zalewamy wszystko mlekiem. Ciasto trzeba wyrobić na gładką masę. Powinno być spójne, ale nie za twarde. Kiedy jest gotowe, przykrywamy miskę ściereczką i odstawiamy na godzinę w ciepłe miejsce. Jeśli wszystko poszło jak trzeba, ciasto powinno podwoić swoją objętość.
MASA/FARSZ: Masło ucieramy z cukrem i cynamonem na puszystą masę.
BUŁECZKI: Proces produkcji bułeczek tylko pozornie wydaje się skomplikowany. Po pierwszej blaszce pójdzie już z górki.
Ciasto dzielimy na 2 części.
Jedną część zostawiamy w misce, a drugą rozwałkowujemy na spory placek.
Na całej powierzchni smarujemy go 1/2 masy.
Składamy ciasto na pół, tak żeby „zamknąć” masę w środku i trochę rozwałkowujemy.
Kroimy w poprzek na paski o grubości od 3-4 cm. Z jednej części powinno wyjść około 10 pasków.
Każdy pasek zwijamy w świderek (wokół własnej osi), a potem w ślimaczka.
Tak formujemy bułeczki, które układamy na wyłożonej papierem do pieczenia blaszce.
Przed pieczeniem ciasto powinno jeszcze porosnąć na blaszce (około godziny), ale ponieważ jestem niecierpliwa, zazwyczaj omijam ten etap.
Każdą bułeczkę smarujemy po wierzchu roztrzepanym jajkiem i posypujemy cukrem (najlepiej grubszym, perłowym.
Pieczemy około 14 minut w piekarniku rozgrzanym do 220 stopni.)
Całą operację powtarzamy z drugą połową ciasta i masy.
Smacznego!
Dodaj komentarz