Kto jadł klasyczną zupę cebulową (zapiekaną z grzanką i serem) ten wie, że smak jest obłędny i uzależniający. Niestety, logistycznie trudny do powtórzenia. Najpierw przygotowanie, potem ugotowanie, potem pieczenie, a potem chwila przyjemności… Niezbędna była łatwiejsza alternatywa!
I znalazła się.
Kilka składników, i na talerzu dzieje się magia. Oczywiście, zanim się zadzieje, trzeba wylać morze łez podczas obierania i krojenia cebuli (chwilami jest źle), ale efekt końcowy wszystko wynagradza!
Zupka jest słodka i aromatyczna, a rozpuszczony ser fantastycznie dodaje jej charakteru. Pysznym dodatkiem do niej mogą być grzanki ziołowe lub groszek ptysiowy.
czas przygotowania: minimum 1,5 godziny
poziom trudności: łatwy
ilość porcji: 4 duże
Składniki:
- 2 kg cebuli (najzwyklejszej – nie wybierajcie młodej, ani cukrowej)
- 2 l bulionu wołowego
- 2 listki laurowe
- 7 ziarenek ziela angielskiego
- 7 ziarenek czarnego pieprzu
- łyżka oliwy
- 100 g sera żółtego do utarcia
- ewentualnie grzanki ziołowe, albo groszek ptysiowy
Przygotowanie:
Cebulę obieramy i kroimy w bardzo grubą kostkę, albo w piórka.
W garnku z grubym dnem rozgrzewamy oliwę i wrzucamy cebulę.
Smażymy, często mieszając. Cebulka powinna się lekko zeszklić, więc uważajcie, żeby jej nie przypalić. Jeżeli jakieś kawałki na dnie, albo na brzegach garnka się zrumienią, to zupełnie się tym nie przejmujcie, odrobinę wzbogacą smak.
Zeszkloną cebulę zalewamy bulionem, tak żeby sięgał około 1 cm ponad linię warzyw. Resztę bulionu zostawiamy. Dolewajcie go na bieżąco, jeżeli w czasie gotowania odparuje zbyt dużo płynu.
Na tym etapie wrzucamy też do garnka wszystkie zioła. Całość gotujemy na średnim ogniu do zupełnego zmięknięcia cebuli (zajmie to mniej więcej około godziny).
Po ugotowaniu wyciągamy z zupy listki laurowe, i blendujemy dokładnie pozostałą zawartość garnka.
Przed podaniem posypujemy każdą porcję zupy tartym serem i (ewentualnie) grzankami, albo groszkiem ptysiowym.
Smacznego!
Bardzo smaczna i łatwa do zrobienia. Z pewnością wejdzie do mojego menu