Co robicie z chlebem, którego nie zjedliście? Takim, który zostaje po świętach, imprezach, dłuższych weekendach i innych okazjach? Macie jakieś sprawdzone patenty? Można z niego zrobić grzanki albo zapiekanki, ale ile można ich zjeść. Ostatnio wygrzebałam gdzieś przepis na zupę chlebową, czyli sprytniutki patent na przerobienie czerstwego chlebka na coś pysznego.
czas przygotowania: do 60 minut
poziom trudności: łatwy
ilość porcji: 6
Składniki:
- 2 łyżki oliwy
- 2 cebule
- 6 ząbków czosnku
- 250-300 g chleba (najsmaczniejsza wychodzi z razowego ale z każdego będzie dobra)
- 2 l bulionu (najlepiej warzywnego)
- woda do podlewania
- 0,5 łyżeczki mielonego kminku
- 2 szczypty mielonego chili
- sól i pieprz do smaku
- do podania: utarty na tarce o małych oczkach wędzony ser żółty/rolada ustrzycka/oscypek
Przygotowanie:
W garnku rozgrzewamy oliwę. Dodajemy pokrojoną w kostkę cebulę i pokrojony w grube plastry czosnek. Smażymy do czasu zeszklenia się cebuli. Często mieszamy.
Dorzucamy pokrojony w kostkę chleb. Zalewamy bulionem. Gotujemy na małym ogniu przez 20 minut.
Blendujemy na gładką masę. Jeśli zblendowana zupa jest dla Was zbyt gęsta, dolewamy wody. Doprawiamy kminkiem, chili, solą i pieprzem. Zagotowujemy często mieszając.
Podajemy posypane serem.
Smacznego!
Dodaj komentarz