Macie już pomysł na niedzielny obiad? Kulinarne wynalazki są przewspaniałe, ale raz na jakiś czas zaczyna mi się tęsknić za prawdziwym, tradycyjnym obiadem. Smacznym mięskiem, z ziemniakami i surówką. I zdaje się, że to nie tylko moje tęsknoty.
Kilka dni temu On wkroczył do domu z miną myśliwego po udanym polowaniu i niezwykle dumny położył przede mną kawał wołowiny. Z enigmatyczną miną patrzył się na mnie przez chwilę, po czym zameldował: dawno nie było bitek. No w sumie dawno, więc czemu nie. I tak stały się bitki wołowe.
czas przygotowania: 90-100 minut
poziom trudności: średni
ilość porcji: 4
Składniki:
- 0,6 kg mięsa wołowego (najlepiej udźca wołowego)
- 2 cebule
- 4 łyżki suszonych grzybów (np. podgrzybków)
- 1 łyżka oleju
- sól, pieprz
- 2 szklanki wody
Przygotowanie:
Mięso myjemy, obieramy i kroimy (w poprzek włókien) na plastry grubości około 1 cm.
Każdy plaster rozklepujemy i posypujemy pieprzem.
Uwaga na sól – dodamy ją dopiero na etapie duszenia. Przed smażeniem nie solimy.
W niewielkim garnku z grubym dnem, w którym później będziemy dusić bitki rozgrzewamy oliwę. Każdy kawałek mięsa obsmażamy z dwóch stron i odkładamy na bok. Nie wylewamy sosu, który wyciekł w czasie smażenia.
Cebulę kroimy w półplasterki, a grzyby lekko kruszymy.
Do garnka wkładamy kolejno: warstwę mięsa (posypujemy solą) cebulę i trochę grzybów. Czynność powtarzamy przy kolejnej warstwie.
Tak przygotowane mięso zalewamy wodą (do linii mięsa), przykrywamy i dusimy na wolnym ogniu przez około 60 minut.
Mięso powinno być delikatne i lekko się rozpadać. Jeśli po upływie godziny nadal jest twarde, dolejcie trochę wody i duście je do skutku.
Smacznego!
Dodaj komentarz