Lubicie placki ziemniaczane? A takie z gotowanych ziemniaków?
Ja bardzo. Tym razem trochę poszalałam i dorzuciłam do nich kilka smakowitych dodatków – pieczarki, cebulkę i żółty ser.
Takie placuszki możecie podawać na zimno albo na ciepło, z ulubionym sosem. Smaczna sprawa.
czas przygotowania: 60 minut
poziom trudności: średni
ilość porcji: około 12 sztuk
Składniki:
- 0,5 kg ziemniaków
- 150 g pieczarek
- 0,5 małej cebuli
- 150 g sera żółtego w kawałku
- 1 jajko
- 2 czubate łyżki mąki pszennej
- sól, pieprz
- olej
Przygotowanie:
Ziemniaki obieramy, kroimy w kostkę i gotujemy w osolonej wodzie do miękkości. Nie powinny się rozpadać.
Odcedzamy i odstawiamy do wystudzenia.
Pieczarki myjemy i ucieramy na tarce i grubych oczkach. Cebulę kroimy w drobną kosteczkę.
Na patelni rozgrzewamy olej i smażmy cebule aż do jej zeszklenia. Dodajemy pieczarki i kontynuujemy smażenie. Woda, którą puszczą pieczarki powinna całkiem odparować. Zdejmujemy pieczarki z ognia i studzimy.
Wychłodzone ziemniaki ubijamy (ale nie tak gładko jak na purée). Wbijamy do nich jajko i dokładnie mieszamy.
Dodajemy mąkę i ponownie mieszamy, aż do uzyskania jednolitej masy.
Dorzucamy pieczarki i żółty ser utarty na tarce o grubych oczkach.
Mieszamy do połączenia się składników. Doprawiamy solą i pieprzem.
Formujemy placki, które układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia.
Pieczemy do zrumienienia (około 15-20 minut) w temperaturze 200 stopni/ smażymy na rumiany kolor.
Smacznego!
fajny pomysł na wykorzystanie ziemniaków “z wczoraj” 🙂
Dokładnie 🙂 zawsze kilka mi zostaje, więc ziuuuup, można poszaleć na kolację albo następnego dnia 🙂
na grillu tez wyjdą?
Na ruszcie bym nie ryzykowała, bo przeciekną do żaru. Na tacce może się udać, ale na pewno długo to zajmie i przy zdejmowaniu mogą się rozpadać. Może podpiecz w piekarniku, a potem tylko zarumień na grillu?