Zazwyczaj paróweczki pojawiają się u mnie przy okazji różnych spotkań. Zabieram je na kajaki, przygotowuję na imprezy, do koszyka piknikowego albo jako przekąskę przed grillem, czy ogniskiem. Zawsze ekspresowo znikają. Teraz temat trochę się skomplikował i pewnie nieprędko znowu pogrillujemy, ale to nie znaczy, że musimy rezygnować ze wszystkich przyjemności 🙂 Takie paróweczki na pewno poprawią Wam nastrój!
czas przygotowania: 30 min
poziom trudności: łatwe
ilość porcji: 12-18 sztuk
Składniki:
- jeden płat ciasta francuskiego
- 6 parówek
- 1 jajko
- musztarda sarepska
- musztarda francuska
- ser żółty (do posypania)
- ewentualnie (do posypania) sezam, oregano, płatki chili
Przygotowanie:
Każdą parówkę kroimy na pół albo na trzy części.
Każdy płat ciasta francuskiego dzielimy na 12 albo 18 równych części.
Na każdy kawałek ciasta nakładamy trochę musztardy sarepskiej, a na nią musztardy francuskiej . Na wierzch (po przekątnej ciasta) układamy parówki.
Zamykamy parówki w cieście – łączymy rogi ciasta, które wystają z boku paróweczek. Smarujemy parówki roztrzepanym jajkiem i posypujemy tartym serem albo sezamem/ziołami/przyprawami.
Pieczemy do zrumienienia w temperaturze ok. 180 stopni. W zależności od rodzaju ciasta może nam to zająć od 10 do 20 minut.
Jemy cieplutkie albo wystudzone.
Smacznego!
Podczas piwnych spotkań znikają szybciej niż piwo 😉