Czy jest tu ktoś, kto uwielbia zielony groszek tak bardzo jak ja? To warzywo idealne, można z niego zrobić dosłownie wszystko: zupę, kotleciki, placuszki, ciasto. Hulaj dusza!
Tym razem postanowiłam usmażyć placuszki. Prosto, szybko i (bardziej niż zwykle) tradycyjnie w smaku. Łapcie!
czas przygotowania: 45-50 minut (z gotowaniem groszku)
poziom trudności: łatwy
ilość porcji: 9 sztuk
Składniki:
- 250 g zielonego, mrożonego groszku
- 100 g boczku w plasterkach (u mnie wędzony i parzony)
- 100 g tartego żółtego sera
- 1 jajko
- 2 czubate łyżki bułki tartej
- sól, pieprz
- olej do smażenia
Przygotowanie:
Groszek gotujemy zgodnie z przepisem na opakowaniu. Blanszujemy, chłodząc go w lodowatej wodzie.
Odcedzamy i blendujemy tak, żeby miejscami zostały większe kawałki groszku (nie na puree).
Dodajemy sól, pieprz, jajko i bułkę tartą. Dokładnie mieszamy.
Dorzucamy boczek pokrojony w kosteczkę i ser utarty na tarce o dużych oczkach. Mieszamy.
Na patelni rozgrzewamy olej. Formujemy placuszki i smażymy z dwóch stron na rumiany kolor.
Podajemy ciepłe, albo wystudzone.
Smacznego!
ooooo, to jest coś wspaniałego! ja też jestem fanką groszku, przeważnie w pastach kanapkowych ale te placuszki niesamowicie mnie intrygują! 😀 zapisuję!
Lubię bardzo kotleciki, cały obiad zamknięty w małym krążku:)